Wiesław Chałupnik

Warszawa, Poland

Lepszy niż brydż

LEPSZY NIŻ BRYDŻ  

Mieszkałem z rodzicami na zboczu góry. Od najmłodszych lat, odkąd pamiętam, chodziłem do kościoła. Znajdował się on dość daleko, w dolinie, mimo to już w szkole podstawowej chodziłem na piechotę nie tylko na niedzielne msze, ale i inne nabożeństwa, czasami nawet codziennie. Pomimo tych moich wysiłków cały czas mi czegoś brakowało, nie miałem ani satysfakcji, ani wewnętrznego pokoju w tym, co robiłem.   

W dzieciństwie tata nauczył mnie gry w brydża. W szkole średniej grywałem już na turniejach, osiągając niezłe wyniki. Stało się to moją pasją. Kontynuowałem ją również na studiach, mimo że informatyka na UJ w Krakowie, gdzie studiowałem, była bardzo wymagającym kierunkiem.

Na drugim roku zamieszkałem w akademiku z kolegą, który zaprosił mnie na spotkania studium biblijnego. Już po kilku z nich uświadomiłem sobie, że pomimo regularnego uczęszczania na msze i nabożeństwa tak naprawdę nie wiem, jaki jest Bóg, co zrobił dla mnie i czego ode mnie oczekuje. Moim wielkim pragnieniem stało się poznawanie Boga przez Pismo Święte.

Na jednym z kolejnych spotkań została przedstawiona ewangelia w formie małej broszurki pt. "Cztery prawa duchowego życia". Wtedy zrozumiałem, że wszystkie moje wysiłki i działania miały na celu zasłużenie sobie na zbawienie. A przecież Chrystus umarł właśnie po to, aby otworzyć nam drogę do Boga. Nasze uczynki nigdy nie wystarczyłyby, abyśmy mogli zbliżyć się do świętego Boga. Dopiero Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, stał się doskonałym pośrednikiem. Jego krew zgładziła moje grzechy, a Jego sprawiedliwość stała się moją sprawiedliwością, zgodnie z tym, co jest napisane w Liście do Rzymian: Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie (Rz 3:22-24 BT). Wtedy też zaufałem Chrystusowi, powierzyłem swoje życie w Jego ręce i On stał się moim Zbawicielem i Panem.

 

Już po paru tygodniach zacząłem zauważać zmiany w swoim życiu. Chyba najważniejszą z nich było poczucie pokoju w sercu. Już nie musiałem niepokoić się, czy mój każdy uczynek przybliża mnie do Boga, czy od Niego oddala. Jednym z dodatkowych skutków było też to,  że przestałem się denerwować przed egzaminami, co przyniosło wymierne efekty w lepszych ocenach. Ale też musiałem dokonać pewnych wyborów. Aby móc dalej studiować, a jednocześnie poznawać Boga przez studium biblijne i osobiście spędzany z Nim czas, musiałem zdecydować, czy dalej będę grał w brydża. Ostatecznie z tego zrezygnowałem. 

Ta wspaniała przygoda z Bogiem w Piśmie Świętym, która rozpoczęła się na studiach, trwa do dziś. Bóg umożliwił mi później ukończenie studiów biblijno-teologicznych, systematycznie studiuję i poznaję Jego Słowo, a także mam możliwość nauczania wielu ludzi. Wspaniałe w tym jest to, że to nie tylko teoria, ale i praktyczne odniesienie do codziennego życia. Mój osobisty związek z Bogiem, który rozpoczął się prawie 35 lat temu trwa do dziś. Choć życie nie zawsze jest łatwe, widzę wierność Boga, a pokój Chrystusowy jest ze mną, szczególnie w trudnych sytuacjach. Nigdy nie żałowałem, że nie poświęciłem swego życia brydżowi.   

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories