Mam na imie ŻYCIE
Byłam zwykłą dziewczyną, miałam swoje marzenia – chciałam zostać skrzypaczką, miałam przyjaciół, fajną rodzinę, uczyłam się w szkole muzycznej – wszystko było w porządku. Ale czasami miałam takie chwile, gdy czułam, że moje zycie nie ma sensu i jestem tak mała, że nic nie znaczę. Bałam się tych momentów i nie lubiłam ich, próbowałam zagłuszyć czym się dało. I życie toczyło się dalej.
Aż do momentu, gdy miałam piętnaście lat i znalazłam się na stole operacyjnym. Wiedziałam, że mogę tej operacji nie przeżyć. Wtedy po raz pierwszy poważnie pomyślałam o tym, że mogę zaraz umrzeć i spotkać Boga. Którego w ogóle nie znam! Nie wiedziałabym co Mu powiedzieć… to było bardzo nieprzyjemne. Bałam się i czułam żal, że nie poznałam Go wczesniej.
Lecz On nie pozwolił mi umrzeć. Obudziłam się po operacji z poczuciem, że otrzymałam drugą szansę – co ciekawe, moję imię z greckiego oznacza "życie". Gdy zostało mi darowane po raz drugi, nie chciałam już go zmarnować. Zaczęłam poznawać Boga, który uratował mnie od śmierci fizycznej – i wiecznej. Jego miłość zaskakiwała mnie coraz bardziej. W Nim odkryłam sens mojego życia – już nigdy nie czułam tamtej pustki i bezsensu. Jezus jednak zaskoczył mnie całkowicie – dał mi szczególne powołanie! Z czasem poczułam, że On chce, bym należała tylko do Niego!!! Nie umiałam w to uwierzyć… dlaczego wybrał właśnie mnie???
Zrozumiałam to później – bo Jezus chciał, żebym uwierzyła, że On naprawdę mnie kocha najbardziej na świecie i nigdy nie pozwoli mi umrzeć w samotności. Że w Nim będę żyć wiecznie.
Jesli nie wiesz, po co żyjesz, jeśli nie chcesz żyć, bo nie widzisz sensu… to zapytaj Jezusa, po co Cię stworzył, co dla Ciebie przygotował. Na pewno nie pożałujesz!!!