Martyna Pluta

Pudełko

Mam na imię Martyna, mam 25 lat. Pracuję jako nauczycielka przyrody. Jestem... córką Boga, który sam chce być moim Ojcem, a jest to możliwe w Jezusie.

Nie zawsze w taki sposób myslałam o Bogu i o sobie, a drugiem człowieku jak o swoim bracie, choć od dziecka chodziłam do Kościoła. Z różnych przyczyn, które powoli zaczęłam rozpoznawać, moje życie przypominało małe, zamkniete pudełko. Takie na różny sposób uwieracjące (choćby ze względu na trudne relacje w rodzinie), ale znane i przeze MNIE poukładane. Budowałam na sobie, na swoim dziłaniu, trudno mi było zgodzić się na sytuacje, w których ktoś lub coś burzy moje plany. 

Wiele zmieniło się od czasu, kiedy przyjechałam na studia do Poznania. Tam, wierzę w to bardzo, popchnięta przez Ducha św., bo sama z siebie nie miałam takiej odwagi, dołączyłam najpierw do Duszpasterstwa Akademickiego Dominikanów, a potem do Wspólnoty św. Jacka, działającej przy dominikańskim klasztorze.  Tam zadziało się niczym w Księdze Ozeasza: "Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości" (Oz 11,4). Pociągnięta przez Jezusa, przez Jego miłość, otworzyłam się bardziej na ludzi, zaczęłam wchodzić w głębokie relacje, bo On zabiera strach. Zżyłam się z Pismem Świętym, a Słowo dla mnie ożyło i zaczęło mnie prowadzić do kolejnych nawróceń. W imię Jezusa mogłam przebaczyć, przyjąć swoją historię życia i być za nią wdzięczną. Moje życie przestało być zamniętym pudełkiem, otworzyło się na ludzi, na nowe doświadczenia, na życie, w którym zamieszkała spontaniczna radość w miejsce niepokoju. 

Wierzę, że Twoje życie w rękach Jezusa może być dynamiczne, radosne, szczęśliwe. 

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories