"Bóg dał mi czas"
MOJA WIARA DAWNIEJ
Odkąd pamiętam religia stanowiła podstawowy punkt w moim życiu. Od najmłodszych lat wraz z rodzicami uczestniczyłam w Mszy Świętej w każdą niedziele, codziennie rano i wieczorem odmawiałam pacierz, którego nauczyli mnie rodzice, uczęszczałam na lekcję religii w szkole. Jednakże słowo "uczestniczyłam" w tym przypadku jest zbyt mocne. Mój udział w Eucharystii był niewielki. Czułam, że myślami jestem gdzie indziej, nie skupiałam się na tym co mówił ksiądz- po prostu byłam.
WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD…
…mojej wewnętrznej pustki, poczucia, że czegoś mi w życiu brakuje, pomimo tego, że otacza mnie kochająca się rodzina oraz przyjaciele, przy których zawsze mogę byś sobą, jestem zdrowa, mogę rozwijać swoją pasję i pogłębiać wiedzę, a także posiadam miejsce, w którym czuję się bezpiecznie. Nasuwa się pytanie: skąd to uczucie pustki, skoro mogłoby się wydawać, że niczego mi nie brakuje?
Odpowiedź na to pytanie uzyskałam stosunkowo niedawno. Od momentu narodzenia się pomysłu wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, następnie przyłączenia i uczęszczania do Szkoły Modlitwy w moim życiu nastąpiła ogromna rewolucja. Uświadomiłam sobie, że tym brakującym puzzlem jest Bóg. Dojrzałam jak płytka niegdyś była moja wiara w Pana. To dzięki Wspólnocie, do której dołączyłam odkryłam wartość Eucharystii, a przede wszystkim modlitwy. Codziennie odmawiany paciorek przerodził się w rozmowę z Bogiem.
Jednak najważniejsze dla mnie w tym wszystkim, było odkrycie działalności Boga w życiu codziennym. Jeszcze niedawno uważałam, że aby zetknąć się z bliskością Boga w naszym życiu musi wydarzyć się jakakolwiek tragedia, bądź też cud. W momencie, gdy dowiedziałam się, że czeka mnie wypowiedzenie własnego świadectwa, nie ukrywam byłam przerażona. Kompletnie nie wiedziałam do czego nawiązać. Ciągle w głowie siedziały mi historie moich rówieśników, którzy odnosili się do modlitwy o zesłanie Ducha Świętego. Żałowałam, że nigdy nie brałam udziału w tej modlitwie. Potraktowałam ją jako jedyną deskę ratunku.
BÓG MNIE WYSŁUCHAŁ
Na następnym spotkaniu modlitewnym odbyła się Eucharystia z modlitwą o zesłanie Ducha Świętego. Bóg mnie wysłuchał, a co więcej czułam, jakby chciał mi udowodnić, że już dawno się do niego zbliżyłam, zmieniając swoje nastawienie do modlitwy, Mszy Świętej oraz poprzez chęć rozwijania mojej wiary. Bóg dał mi czas na dojrzenie do tego.
Dziś z czystym sercem moge uznać, że JEZUS ŻYJE WE MNIE! Ma plan wobec każdego z nas, a ja wiem że właśnie go realizuje. Z tego powodu staram się oddawać wiele spraw w jego ręce, mówić mu o swoich problemach. UFAM PANU! BÓG JEST WIELKI!
Jeżeli chciałbyś/ chciałabyś dowiedzieć się więcej, zapraszam do rozmowy ze mną ?