Arkadiusz Witkowiak

Rybnik, Poland

Był i Jest zawsze przy mnie nawet gdy o to nie prosiłem

Pan Bóg zawsze był przy mnie

Witaj

Mam na imię Arek i chciałbym opowiedzieć Ci moją historię.

W 1993 roku jako 22 letni chłopak skończyłem odbywanie zaszczytnej lecz niechcianej służby wojskowej. W tym momencie pokonałem ostatnią przeszkodę, jaka stała na mojej drodze do korzystania z życia pełną piersią. Rozpierała mnie energia. Wróciłem do domu, do dawnych przyjaciół i przyzwyczajeń. Wróciłem do pracy w kopalni. Szybko nadrabiałem czas stracony w wojsku. Pewnego dnia zjechałem do pracy pod ziemią. Byłem wypoczęty, rześki, wyspany, a jednak ...

Wszystko stało się tak nagle i tak nie spodziewanie. Kolejka służąca do transportu, ciągnęła gruby kabel energetyczny, przyczepiony do niej łańcuchem. Moja noga dostała się między ten kabel i łańcuch. Poczułem wielki ból w nodze przewróciłem się na brzuch a kolejka zaczęła mnie ciągnąć za sobą. Byłem przerażony. W miejscu gdzie wydarzył się wypadek byłem zupełnie sam. Najbliżsi koledzy byli oddaleni ode mnie o 150 metrów, zajęci własną pracą nie zauważyli, że coś mi się stało. Pamiętam, że zanim upadłem zdołałem wypowiedzieć dwa słowa

-„Boże przebacz !”.

Gdy kolejka zatrzymała się, uwolniłem zranioną nogę. Doczołgałem  się do telefonu i wezwałem pomoc.

Po tym zajściu zastanawiałem się, dlaczego właśnie takie słowa wyrwały się z moich ust i za co właściwie chciałem przeprosić Pana Boga? Nie znalazłszy odpowiedzi, wróciłem do dotychczasowego życia - czyli praca a w weekend odpoczynek po pracy, zakrapiany alkoholem. Łudziłem się, że właśnie takie życie daje mi poczucie szczęścia i spełnienia. Każdą imprezę trzeba było jednak odchorować i na drugi dzień spojrzeć w oczy żonie i dzieciom. To ona dźwigała cały ciężar rodzinnych obowiązków  w pojedynkę na własnych barkach. Z czasem zaangażowałem się w działalność związków zawodowych. Była to kolejna furtka dla mnie do jeszcze częstszych imprez alkoholowych, wyrywania się poza dom, imprezowania, poznawania nowych ludzi, którzy mieli takie same zainteresowania jak ja i szybko stawali się moimi kumplami. Wszystko to było iluzją, która wcale nie dawała mi szczęścia. Narastała pustka i bezsilność w pogoni za kolejnymi imprezami, za kolejnym nowym samochodem, za kolejnymi wypasionymi wakacjami.

W kwietniu 2005 roku coś we mnie pękło.

Zobaczyłem moje życie i zrozumiałem, że ja właściwie nie żyję. To co robię nie ma sensu i żadnej wartości. Wtedy zawołałem: Panie Boże, jeżeli jeszcze nie jest za późno to pomóż mi zacząć wszystko od nowa. Oddałem swoje życie Panu Bogu.

Znalazłem dla siebie w kościele wspólnotę. Odkryłem, że jestem mężem i ojcem, głową rodziny. Czuję, że moje życie ma sens.

Pewnego dnia czytałem Biblię księgę Izajasza rozdział 59 wiersz 1 gdzie jest napisane: „Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć”. Gdy przeczytałem te słowa, wróciłem pamięcią do dnia, w którym miałem wypadek i od razu przypomniały mi się słowa, jakie wówczas powiedziałem „Boże przebacz”. Wtedy zrozumiałem, że Pan Bóg zawsze był przy mnie.

Czytam Biblię. Opowiada ona historie ludzi, którzy spotkali Pana Boga. Przechodzili przez różne doświadczenia, zmagali się z różnymi problemami, z różną skalą grzechu a PAN BÓG pomógł każdemu z nich. Najwspanialsze w tym jest to, że taka historia może zdarzyć się również Tobie.

Przyjacielu. Twoje kłopoty, czy grzechy nie stanowią dla Pana Boga żadnej trudności i nie są przeszkodą, która by nie pozwalała Panu Bogu kochać Ciebie.

 Arek

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories