Bóg był dla mnie ważny, ale ...
Bóg był zawsze dla mnie bardzo ważny, ale odkąd pamiętam, moje życie chrześcijańskie doprowadzało mnie do frustracji.
Wychowałem się w rodzinie, w której Bóg był najważniejszy. Rodzice uczyli mnie o Nim i zachęcali do dobrego postepowania. Jednak w moim wnętrzu ciągle toczyła się walka. Starałem się sumiennie wykonywać wszystko, co w moim przekonaniu, chrześcijanin powinien robić. Wielu znajomych uważało mnie za dobrego człowieka i przykładnego katolika. Lecz ja sam zmagałem się z poczuciem winy i frustracji spowodowanych beznadziejnością moich starań, by być dobrym chrześcijaninem.
Próbowałem różnych rzeczy. Chodziłem częściej do kościoła, do spowiedzi, modliłem się więcej … Niestety, nie zmieniało to poczucia porażki po kolejnym grzechu. Moje życie wyglądało jak sinusoida. Raz na górze, raz na dole.
Pewnego dnia powiedziałem Bogu, że już dłużej nie mogę tak żyć. Nie jestem w stanie być takim, jakiego On mnie chce widzieć. Modliłem się do Boga, żeby, jeśli potrafi, zmienił moje życie. To była modlitwa desperacji, bo nie za bardzo wierzyłem, że Bóg może to zrobić. Ale to, co wydawało się niemożliwym, stało się faktem. Bóg zaczął zmieniać moje życie.
Niedługo potem w moim pokoju w akademiku rozmawiałem o Jezusie z innym studentem. Zaproponował on przeczytanie broszurki podobnej do tej, którą jest na stronie http://www.kazdystudent.pl/a/poznanieboga.html. Wszystko, co czytaliśmy, było dla mnie oczywiste – wiedziałem to. Ale kiedy dotarliśmy do fragmentu Listu św. Pawła do Efezjan 2:8-9 "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił." zrozumiałem, że tak naprawdę nie wierzę w to, że Jezus umarł za mnie na krzyżu. Wcześniej wierzyłem, że sam muszę zapracować na moje zbawienie przez dobre uczynki i moją religijność. Zobaczyłem jednak, że zbawienie jest za darmo, jest darem łaskawego Boga, a jedyne co mogę zrobić, żeby je otrzymać, to zaufać Mu – uwierzyć. Tamtego wieczoru w modlitwie powierzyłem swoje życie Bogu, uwierzyłem, że Jezus umarł na krzyżu dla mojego zbawienia.
Moje życie powoli zaczęło się zmieniać. Najpierw zrozumiałem, że Bóg na krzyżu przebaczył wszystkie moje grzechy. Potem, że Bóg daje siłę do walki z w moim życiu. Kilka grzechów, z którymi walczyłem przez kilkanaście lat mojego życia, nagle dzięki Bogu przestało być problemem.
Jednak najważniejszą zmianą była zmiana mojego spojrzenia na świat. Zacząłem rozumieć nie tylko to, czego Bóg ode mnie oczekuje, ale również dlaczego to jest dla mnie dobre. Zacząłem też doświadczać tego, że Boże przykazania przynoszą dobry owoc w moim życiu.
Dalej moje życie jest pełne zmagań i trudnych wyborów, ale z Bogiem jest ono łatwiejsze. Doświadczyłem i doświadczam też tego, że mogę i że warto Mu ufać. Przede wszystkim jednak wiem, że kiedy umrę, będę mógł swoją wieczność spędzić z kochającym Bogiem.