br. Wiktor Maria Mieleszko

Grodno, Belarus

Samemu tylko w dół

Bracie i Siostro, Pokój i Dobro!

Od czterech lat jestem bratem franciszkaninem.  Na co dzień chodzę w czarnym mundurze – habicie, ale to mnie ani na chwilę nie zwalnia z walki o Niebo, którą każdy z nas toczy.

Chcę natomiast się podzielić z Tobą tym, czego doświadczyłem i co odkryłem na mojej własnej drodze do Nieba.

P.S. może właśnie masz podobnie?

Kiedy już wstąpiłem do Zakonu, to miałem idealne warunki, aby żyć po chrześcijańsku i przestrzegać Bożych przykazań. Z góry zapewniona codzienna Eucharystia, dużo czasu na modlitwę lub czytanie Pisma Świętego. I w tym wszystkim się pogubiłem. Dlaczego? Bo uwierzyłem, że do Nieba można dojść o własnych siłach. Zobaczyłem, że jestem coraz wyżej, że potrafię kochać, przebaczać, nawet z pokorą nieźle mi szło. Można powiedzieć – przykładny katolik. Tylko jedno mnie dziwiło – ciężko było mi się spowiadać. Często zmuszałem się do tego, szukając w sobie grzechów i nie potrafiłem żałować za swoje „przykładne życie”.

Może już widzisz gdzie był mój problem? A jeśli nie, to już mówię:

Idąc w kierunku Nieba, zgubiłem Boga. Cały czas było: „mi się udało, ja się pomodliłem”. Walczyłem o własnych siłach. Chciałem żyć dla Niego, ale bez Jego pomocy. Z każdym dniem było coraz trudniej… aż pewnego dnia musiałem doświadczyć dna. Upadłem bardzo nisko i po raz pierwszy poczułem w swoim sercu szczerą skruchę za obecne życie.

To był Jezus, który do końca uszanował moją wolną wolę. On cierpliwie czekał, aż Jego ukochane dziecko zapragnie Jego pomocy.

Teraz już nic nie próbuję robić sam. Chrystus zna lepiej od mnie drogę do Nieba, dlatego Jemu zaufałem i oddałem całe swoje życie.

Za to dzieło i wszelkie inne niech będzie uwielbiony nasz Ojciec, Jego Syn i Duch Święty wraz z Mamą Niepokalaną, pośredniczką wszelkich łask!

SURSUM CORDA

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories