s. Bogna Młynarz

Kraków, Poland

To Bóg szuka człowieka

Witajcie!

Nieraz słyszę, że ludzie mówią: "Bóg jest ukryty. Trzeba Go szukać, ale to nie jest proste...". Dlatego chcę Wam opowiedzieć swoją historię, która jest dowodem na to, że to Bog nas szuka, pierwszy się nam objawia i zabiega o to, byśmy nawiązali z Nim kontakt.

Urodziłam się w rodzinie nominalnie chrześcijańskiej. Zostałam ochrzczona i byłam bierzmowana, ale były to dla mnie puste gesty pozbawione znaczenia. Dopiero mając siedemnaście lat zaczęłam doświadczać ich działania w moim życiu.

Chodziłam do liceum plastycznego i nie troszczyłam się zbytnio o swoją duszę. Życie mialo być kolorowe i już.

I wtedy zaczła się bardzo "dziwny" czas w moim życiu.

Chociaż nikt mi o tym nie mówił, ani tym bardziej do tego nie zachęcał, zaczęlam się modlić. Nie bardzo wiedziałam jak to się robi. Ale czułam głód Boga i pragnęłam go bardziej niż wszystkiego innego.

Wtedy tego nie rozumiałam, ale to Bóg sam zaczął mnie pociągać ku sobie, dając mi odczuć swoją dobroć i piękno. Gdy dzisiaj myślę o tym okresie mojego życia, przychodzi mi do głowy porównanie, że czułam się jak Miś Puchatek, który zagubiwszy się w lesie, mówił: "Co prawda nie znam drogi (do domu), ale mam w spiżarni dwanaście garczków miodu, które wołają mnie już od godziny". Ja też nie znalam Boga, ale coś mnie wewnętrznie, jak powiedziałby Puchatek: "nie za łapkę, ale w brzuszku" ciągnęło do tego nieznanego Boga.

Ponieważ nie bardzo miałam z kim rozmawiać o moich przeżyciach, zaczęłam czytać Biblię. To było też przedziwne doświadczenia, bo nie rozumiałam jej zbytnio, ale czytałam, bo czułam, że to Słowo mnie karmi, że jest dobre. Zaczęłam też czytać książki religijne. Jedną z pierwszych była "Pieśń duchowa" św. Jana od Krzyża. Nie wiedziałam kim jest Jan. Nie byłam przygotowana do treści z dziedziny mistyki i to z wysokiej półki, a jednak czytałam i myślałam - To jest to! To jest prawda!

Zaczęłam chodzić na Mszę św. Nawet codziennie. Nie nudzilo mi się. Coś mnie pociągało.

I tak się zaczęło.

W końcu postanowiłam, że wstąpię do zakonu. Nie, właściwie nie postanowiłam. Nie było innej opcji. Bóg, który mi się objawiał, był tak piękny, hojny i dobry, że naturalnym było dla mnie, że trzeba na na Jego miłośc odpowiedzieć totalną miłością.

Potem zaczęła się przygoda przyjaźni z Nim. Mnóstwo historii jak z kosmosu: gdy nie będąc w żadnej grupie charyzmatycznej, doświadczyłam chrztu w Duchu Świetym i zaczęłam się modlić językami; gdy, ku mojemu zaskoczeniu, wszystko potoczyło się tak, że zaczęlam głosić rekolekcje, itd., itd. mozna by opowiadać godzinami.

Bo Bog jest dobry. Jesli tylko Mu pozwolisz, On objawi się także w twoim życiu. Pozwól mu na to. Pragnij tego, proś Go, ufaj...

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories