Piotrek

Boże.. Czemu mi go odebrałeś ?!

    Widząc martwe ciało mojego starszego brata w trumnie moje życie sie posypało .. Nie wiedziałem co mam robić byłem bardzo zagubiony on mnie wychował był ze mną zawsze i w każdej sytuacji , był dla mnie wzorem do naśladowania  .. Zawsze chciałem sie do niego upodobnić chciałem być jak on lecz gdy los go zabrał wszystko sie posypało .. Nie widziałem sensu w życiu nie miałem wsparcia .. Wiadomo była moja rodzina ale nikt tak naprawde nie widział co czuje w srodku .. Po jego śmierci popadłem w alkohol , narkotyki i inne używki .. Dzieki nim mogłem przynajmniej na chwile zapomnieć .. i tak mijały mi dni tygodnie miesiące w tym.. Wpadłem w towarzystwo niby ' przyjaciół ' a jak sie okazało pózniej to tylko ludzie którzy chcieli mnie wykorzystać z rzeczy materialnych .. Nie miałem nikogo kto mógłby mi pomóc, wiec zamknąłem sie w sobie .. Obwiniałem za jego śmierć Boga miałem okropny żal do niego że zabrał mi mojego kochanego brata. Nie mogłem sie z tym wszystkim pogodzić. Wtedy Bóg dla mnie nie istniał .     Pewnego dnia miałem w szkole lekcję wf i graliśmy w koszykówkę i wybiłem palca u ręki, gdy przyjechałem do domu to pojechaliśmy z moim Szwagrem do szpitala na izbę przyjeć, razem z nami pojechał jeszcze mój przyjaciel i moja ciocia . Gdy już weszliśmy do okienka to powiedziano nam, że mamy czekać na swoją kolej .. I tak czekaliśmy i czekaliśmy, aż nagle weszła do poczekalni pewna dziewczyna była bardzo piękna, co chwilę mój wzrok uciekał ku niej. Gdy nadeszła moja kolej i założyli mi szynę na rękę, byłem dość skołowany. Nie chciałem stąd odjeżdżać, coś dziwnego przyciągało mnie do niej. Gdy już miałem wsiadać do samochodu, to zapaliła mi się lampka i pędem ruszyłem, aby zapytać się o jej imię. Od słowa do słowa zaczęła się nasza znajomość i dowiedziałem się, że jest to dziewczyna zapatrzona w Boga. O nie.. Co chwilę opowiadała mi o Jezusie, próbowała zaciągnąć na mszę, do spowiedzi. Byłem nieugięty. Przecież uparcie wierzyłem, że to przez niego mój brat nie żyje ! W końcu jej się udało. Pojechałem z nią na uwielbienie tylko dlatego, żeby dała mi święty spokój. O jak bardzo się myliłem ! To właśnie Jezus napełnił mnie świetym spokojem, poczułem się kochany. W mojej głowie już nie było myśli " Boże czemu mi go odebrałeś? " tylko wiedziałem, że mój ukochany brat jest w dobrych rękach. Moja cudowna dziewczyna wyciągnęła mnie z nałogu, wlała do mojego serca miłość i pokazała Boga. Jestem jej niesamowicie wdzięczny.

Teraz razem z nią uwielbiamy Jezusa, oddaliśmy się całkowicie w jego ręce. Wierzę, że i wy spotkacie na swojej drodze takiego Anioła posłanego przez Boga! W razie czego pytajcie, piszcie. ;)       

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories