MATEUSZ KRÓL

TARNÓW, Poland

zaufanie Panu

Witam, mam na imię Mateusz i chciałbym dzisiaj podzielić się z Wami moim doświadczeniem i radością, którą daje zaufanie Panu Bogu.

Kiedy miałem 12 lat, zdarzył mi się wypadek – spadłem z drzewa – i od tamtej pory doznaję chwilowych utrat świadomości, które diagnozowane są jako epilepsja.

Dlaczego o tym mówię?

Tak to już jest, aby człowiek dowiedział się, że Jezus jest zawsze blisko – potrzeba czasem krzyża. Ja też dzięki temu wiem, że On jest zawsze ze mną. Mógłbym przecież doznać utraty świadomości, kiedy przechodzę przez ruchliwą ulicę, podczas wykonywania obowiązków w pracy lub w innym miejscu, które zagrażałoby mojemu życiu lub zdrowiu. Moi bliscy czasem się o mnie martwią, ale ja nie mam lęku w sobie, mimo wszystko czuję pokój, nie boję się. Dla mnie zdanie pod obrazem Jezusa Miłosiernego, to nie tylko napis: JEZU, UFAM TOBIE to treść mojego codziennego życia.

Wiem, że Bóg mógłby mnie uzdrowić, to zależy od Jego woli, ale póki co dźwigam mój krzyż z Jezusem jak Szymon Cyrenejczyk. Chcę tutaj powiedzieć, że bardzo głębokim przeżyciem była dla mnie Ekstremalna Droga Krzyżowa -EDK- przeżyłem ją z moimi znajomymi z duszpasterstwa „Tratwa” i właśnie przy piątej stacji, gdzie Szymon pomagał nieść krzyż Jezusowi dostałem atak. Kiedy uświadomiłem sobie, że to jest właśnie mój krzyż i że jak Cyrenejczyk mam go dźwigać z Jezusem, zgodziłem się, to nie znaczy, że nie mam nadziei na uzdrowienie, ale wiem, że o tym to Bóg decyduje.

Tutaj w tej Tratwowej wspólnocie również doznaję obecności Jezusa, On nas łączy. Dzięki tym spotkaniom moje życie naprawdę się zmieniło, przestałem żyć tylko pracą, ale mogłem dowiedzieć się wielu ważnych rzeczy, rozwinąć moją wiarę i doświadczenie Eucharystii oraz nawiązać nowe przyjaźnie. Dzięki Tratwowym znajomością zapisałem się na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, jednak nie dostałem urlopu w pracy, dlatego mogłem iść tylko w pierwszych weekendowych dniach i w piątek wieczorem mogłem dopiero dojechać do braci pielgrzymujących do naszej Matki. Za każdym razem ufałem Bogu i tak jakby z nieba trafiały mi się możliwości powrotu do pracy, a za drugim razem przyjazdu na pielgrzymkę.

Chcę jeszcze powiedzieć o jednym wydarzeniu w moim życiu, otóż 1 stycznia 2014 roku zacząłem nowennę pompejańską do Matki Bożej z prośbą o uzdrowienie mnie z choroby. Drugą nowennę pompejańską odmawiałem w intencji poznania dobrej dziewczyny. Matka Boża wysłuchała moją modlitwę i poznałem dziewczynę, która obecnie jest moją narzeczoną. Pochodzi ona z parafii Przemienienia Pańskiego, a w Ewangelii właśnie po przemienieniu się Pana Jezusa na górze Tabor, gdy Pan Jezus zszedł z góry i przyszedł do tłumu, uzdrowił młodego człowieka z epilepsji. Jest to dla mnie wielka nadzieja i znak od Boga, że i ja zostanę z tej choroby uzdrowiony.

Obecnie przygotowuję się do przyjęcia Sakramentu Małżeństwa z moją Anią, które będzie miało miejsce już przed samymi Światowymi Dniami Młodzieży, tj. 16 lipca. Naszym wielkim wspólnym marzeniem, będąc już małżeństwem, jest codzienne czytanie Pisma Świętego, wspólny różaniec lub koronka do Bożego Miłosierdzia i jak najczęstsza Eucharystia. Ponieważ nasz ślub będzie w święto Matki Bożej Szkaplerznej czujemy się szczęśliwi, że Matka Boża będzie szczególną Patronką naszego małżeństwa.

Kończąc, chcę jeszcze raz przytoczyć słowa z obrazu: JEZU, UFAM TOBIE.

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories