Od dziecka byłem osobą nieśmiałą, bardzo nerwową i pełną niepokoju. Przesadnie się przejmowałem, nawet drobnymi sprawami. Bóg był dla mnie kimś bardzo odległym, nie wierzyłem, że może realnie działać w moim życiu.

Kilka lat temu trafiłem na modlitwę o wylanie Ducha Św. Mocno poruszył mnie tam jeden fragment z Ewangelii Św. Jana. Były to słowa, które Jezus powiedział do św. Piotra "Pójdź za mną!". Poczułem wtedy całym sercem, że te słowa są skierowane właśnie do mnie. Wzbudziły jednak we mnie duży niepokój. Wiązałem je z powołaniem kapłańskim albo conajmniej ze wstąpieniem do wspólnoty i rezygnacją z własnego życia. Długo rozmyślałem i dopiero po powrocie do domu, gdy modliłem się

do Ducha Św., zrozumiałem sens tych słów. Bóg mnie kocha i ma wspaniały plan na moje życie, a pójście za nim oznacza przyjęcie tego planu. I wtedy powiedziałem Bogu "TAK" – Chcę iść Twoją drogą

chociaż jej nie znam.

Minęły 3 lata. Dzisiaj widzę jak Bóg działa w moim życiu i jak wiele się zmieniło. Jestem spokojniejszy, wstąpiłem do wspólnoty. Z optymizmem patrzę w przyszłość, nie boję się nowych wyzwań. Moja przemiana to długi proces, który cały czas trwa. Mam teraz tyle samo problemów co kiedyś, ale zmieniło się moje nastawienie. Wiem, że Bóg jest obok mnie i zawsze mogę na niego liczyć.

Jeśli Ty też masz problemy, z którymi nie możesz sobie sama/sam poradzić, zachęcam Cię: oddaj te sprawy Jezusowi. Zaufaj mu, a on z pewnością wejdzie do Twojego życia i zacznie je przemieniać!