Na szaro
Jestem Szarytką, czyli Siostrą Miłosierdzia. Te 2 nazwy jednego Zgromadzenia w mojej historii mają ogromne znaczenie. Dlaczego? Był czas kiedy byłam przekonana, że "Bog udaje miłosiernego i robi człowieka na szaro". Daje, zabiera, zaprasza, porzuca, kpi ze mnie i ma z tego niezły ubaw?! Wychowałam się w rodzinie bez większej potrzeby przeżywania i pogłębiania wiary. taka wiara "w razie co." Kiedy miałam 10 lat poważnie zachorowałam. W średniej szkole mocniej zabiło serce do Boga. Pielgrzymki, przyjaciele, spotkania, zainteresowania wokół spraw kościoła, rekolekcje. .. poznałam życie sióstr zakonnych, zaczęłam słuchać Słów Pana. W sercu robiło się coraz cieplej. Tęsknota, marzenia, radość, entuzjazm... Wrażliwość i poczucie bycia dla innych przy potrzebujących pomocy, a myśl o życiu z Chrystusem nabierało sensu. Czułam coraz wyraźniej, że Pan woła. Wszystko dookoła o tym mówiło. byłam pewna, On też. Zatem po maturze zakon. Małżeństwo, o tak, piękna sprawa. Jednak myśl o życiu zakonnym zwalała z nóg. Nieśmiało, ale zdecydowanie zadziałałam w tym kierunku, zgłosiłam się chciaż został mi jeszcze rok szkoły i matura. Wiedziałam, czas pędzi. Wszystko szło dobrze, coraz więcej radości, chęci, zapału. .. nadzieja tak, już pierwszy etap mogę zrealizować. Przyjechałam rozkochana I z obietnicą w sercu, to nastąpi już jutro. I nagle trach! Kubeł zimnej wody... Nie będę przyjętą. Powód , wątpliwy stan zdrowia. Tak nagle - nie! Pan dał tysiąc znaków i odmówił. Pojechało po sercu. No dobrze, może nie tu, chociaż zostawiłam kawałek duszy w tym miejscu, gdzie przez kilka lat spedzałam wolne dni, rekolekcje w czasie ferii zimowych i letnich wakacji. Kolejne próby, szukanie, spotkania,. Pragnienie życia konsekrowanego i odpowiedzi kilku zakonów NIE, NIE, NIE, NIE. .. Pan ma dla Ciebie inny plan, ale nie życie zakonne. Co to jest i od kogo? To pytanie dręczyło coraz boleśniej. Czułam, , że Jezus najpierw mnie zachwycił, rozkovhal w sobie,, zaprosił, a potem porzucał, opuszczał, kpił. .. podsuwał nowe wspólnoty, wzbudzał zainteresowanie i znowu odmawiał. Bolało. Obraziłam się, sens życia odkrywania miłości Boga i człowieka zamienił się w rozczarowanie, złość, czulam się zdradzona. Również blizcy, którzy nie znali mojego sekretu irytować. O co mi chodzi? W końcu czas matury, już wiedziałam, że Jezus rani i zwodzi, wiec trzrba wiać od Jego natchnienia, bo będzie bolało. Nagle wiadomość, list od Szarytek, możesz spróbować u nas. .. o nie, nie ma głupich. U Szarytek tym bardziej Bóg zrobi na szaro. Tylko tak mówią, a potem podziękują. Zostanę z niczym, ze zmarnowanym, pustym rokiem, życiem, kolejny raz odrzucona. ..o nie. Niepokój jeszcze większy, burza, pustynia, huragan. Jak w pralce.Tak nie da się żyć. .. jednak ciekawość, jak tam jest była większa. Pojechałam. Starałam się nie czuć nic, nie planować, nie tłumaczyć zbyt wiele, nie robić sobie żadnej nadziei. W wakacje poszłam na pieszą pielgrzymkę do Matki Bożej i tam dowiedziałam się, że zostałam przyjęta, ale będzie to próba. Wystawić się znowu na kolejne zranienie i odrzucenie. To już będzie całkowicie nie do zniesienia. Kocioł Żeby nie myśleć, skorzystałam z sezonowej pracy w zielarni. Przywieźli furę suchych pokrzyw, trzeba było oddzielać listki od łodyżek na herbatkę. Po kilku dniach nudnej i żmudnej pracy nagle w jednym momencie dotarło do mojego serca wyraźne pragnienie Boga. Szarytki, Siostry Miłosierdzia. Obskubując gałązkę suchej pokrzywki, odpowiedziałam : Dobrze. Szybko zorientowałam się, że to jest to miejsce, to powołanie, to Zgromadzenie, ten charyzmat, ten krzyż i to szczęście. Bóg okazał mi Miłosierdzie zabierając mi wszystkie przykre doświadczenia związane z odrzuceniem i nadal mi imię Siostry Miłosierdzia wyrywając mnie z szarości bezsensu. Miłosierdzie po francusku brzmi: charite. Siostra Miłosierdzia to Siostra Szarytką. Czyli Siostra zrobiona na szaro.