Muzyka metalowa.
Czy muzyka satanistyczna to tylko poezja? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie jakiej muzyki słucham? Jeżeli ma, to co jeśli nie koncentrujemy się na słowach?
„Liczy się dla mnie tylko muzyka, a słowa można interpretować jak się chce. Nawet się nad nimi nie zastanawiam. Te słowa nie mają wpływu na moje życie!” Tak kiedyś mówiłam, myślałam i walczyłam z sumieniem.
Muzyki satanistycznej czyli takiej która w bezpośredni lub pośredni sposób mówi o szatanie zaczęłam słuchać w 1 gimnazjum. Zaczęłam od słuchania jej na odtwarzaczach mp3 podczas przerw ze znajomymi. Później w moje ręce dostały się płyty i kasety z nagraniami aż w końcu zaczęłam wraz z przyjaciółmi chodzić na koncerty. Lubiłam to. Można powiedzieć, że w ten sposób wyrażałam siebie. Z czasem zaczęłam się wgłębiać w ideologie anarchistyczne, satanistyczne i antyklerykalne. Próbowałam udowodnić sobie i wszystkim wierzącym ludziom, że ich wiara jest czymś gorszym niż np. ateizm czy deizm.
Starając się udowodnić ludziom jak bardzo się mylą i że to ja mam rację, zaczęłam czytać Pismo Święte. Szukałam w nim informacji na podstawie których mogłam ukazać paradoks i obłudę ludzi wierzących. Podczas czytania Pisma Świętego zaczęłam dostrzegać jak bardzo się mylę. Wszystko co do tej pory mówiłam okazało się kłamstwem. Wszystkie moje argumenty przeciwko kościołowi straciły na wartości.
Zapragnęłam poznać ludzi w moim wieku którzy naprawdę kochają Jezusa. Pojechałam na wyjazd w góry z młodzieżą z pewnej parafii. Codziennie uczestniczyliśmy we Mszy Św. i chodziliśmy po górach. Pewnego dnia zdecydowałam się wyspowiadać. Spowiedź była bardzo długa. Przez cały jej czas bardzo płakałam. Czułam, że spadł zemnie ogromny ciężar. Zapragnęłam skończyć ze swoimi przyzwyczajeniami i zacząć nowe życie. Na pamiątkę tego wydarzenia kupiłam sobie duży krzyżyk z wyżłobioną sylwetką przybitego Jezusa. Chciałam aby przypominał mi on o moich nowych postanowieniach.
Po powrocie z wyjazdu rozpoczęłam naukę w liceum. Wokół mnie pojawili się nowi ludzie w tych samych klimatach satanistycznych. Mimo, że pragnęłam żyć z Bogiem i skończyć ze starymi nawykami dalej chodziłam na koncerty satanistyczne nosząc na szyi krzyżyk. Bardzo się oszukiwałam. W końcu postanowiłam zrobić wszystko żeby wstąpić do jakiejś wspólnoty, która pomogłaby mi wzrastać w wierze. Było to bardzo trudne. Z czasem wszyscy dawni przyjaciele się odjemnie odwrócili. Zostałam sama.
W 3 liceum poznałam kilku chrześcijan. Razem postanowiliśmy się codziennie modlić. Udało się. Dostaliśmy zgodę od Pani Dyrektor na udostępnianie sali lekcyjnej podczas 20 minutowej przerwy obiadowej. Czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego i modliliśmy się do Ducha Świętego prosząc, dziękując i przepraszając. Z czasem na tych codziennych spotkaniach było nas coraz więcej.
Gdy skończyłam liceum kontynuowałam moje życie z Jezusem. Wiedziałam, że bez wspólnoty nie dam sobie rady dlatego postanowiłam jakąś znaleźć. We wspólnocie odkryłam prawdziwą siebie stałam się naprawdę szczęśliwa.
Dzisiaj wiem jaki jest cel mojego życia. Wiem do czego dążę, ale w cale nie jest łatwo. Codziennie walczę ze swoimi słabościami. Wiem, że jak nie będę tego robić wpadnę w tą samą co wcześniej ciemność i pogubię się.
Jezus zmienia perspektywę. Daj mu szansę zmienić twoje życie. Jeśli w jakiś sposób utożsamiasz się z moją historią i chciałabyś/chciałbyś się dowiedzieć więcej szczegółów skontaktuj się ze mną.