Wzrastanie w wierze
Cześć! Nazywam się Karolina i mam 22 lata. Moja przygoda z Jezusem zaczęła się pewnego upalnego sierpniowego dnia. W jednej chwili zmieniło się całe moje życie. Zostałam dzieckiem Boga. Zostałam wszczepiona w Chrystusa. A tak w ogóle… To było 22 lata temu i był to dzień mojego chrztu. Zaskoczeni?
Tak. Moje przygoda z Jezusem zaczęła się w dniu mojego chrztu. Nie było fajerwerków. Moja wiara kształtowała się powoli. Przez codzienną modlitwę, wspólne uczestnictwo we Mszy Świętej, świadectwo wiary moich rodziców coraz lepiej poznawałam Boga. Stawałam się normalnym katolikiem. Byłam grzeczną, dobrą, dziewczynką bo tak trzeba, bo nie potrzebowałam się buntować. Powoli jednak zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to nie wystarczy, że muszę sama zacząć kształtować swoją wiarę. Zobaczyłam, że choć jestem wierząca to tak naprawdę bardzo słabo znam Pismo Święte. Jak ktoś by mnie zapytał dlaczego wierzę nie wiedziałabym co odpowiedzieć. Moja wiara, tak jak ja, musiała dorosnąć. Więc zaczęłam szukać czegoś co mi pomoże znaleźć moją własną drogę do Jezusa. Wstąpiłam do Ruchu Czystych Serc. Zaczęłam regularnie czytać Pismo Święte i chodzić na adorację. Dopiero wtedy zobaczyłam, że wiara jest darem, a nie ograniczeniem. Pewnego dnia, gdy miałam „doła” i zastanawiałam się czy moja wiara ma sens, wpadła w moje ręce zakładka z fragmentem z Ewangelii Łukasza: „Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara.” Myślałam, że się rozpłaczę. Zdałam sobie sprawę, że o wiarę trzeba walczyć każdego dnia i że sama nie mam szans, ale jest Ktoś kto mnie kocha i będzie o mnie walczył „by nie ustała moja wiara” – Jezus Chrystus. Teraz zawsze gdy jest mi ciężko przypominam sobie te słowa i to pomaga mi zebrać się i zmotywować do działania.