Odnaleziona miłość
Odkąd pamiętam zawsze zależało mi na miłości w relacji romantycznej. Za każdym razem kiedy poznawałam jakiegoś mężczyznę wydawało mi się, że to ten jedyny. Znajomości bardzo szybko się kończyły, a ja zostawałam sama. Doszukiwałam się w sobie- co jest ze mną nie tak? I kiedy kolejny raz zostałam porzucona, straciłam wiarę w miłość, czułam się bezwartościowa, pamiętam jak siedziałam w domu i płakałam. Wtedy zaczęłam szukać pomocy, poszłam do kościoła, a tam spotkałam osoby, które zaprosiły mnie na spotkanie wspólnoty katolickiej. Odważyłam się i poszłam. Byłam poruszona ludźmi, których poznałam: byli uśmiechnięci, radośni z błyskiem w oku. Każdy z nich był normalny: pracujący, uczący się, przeżywający własne problemy, ale odrózniało ich coś jednego od innych – trzymali się Jezusa. Zapragnęłam wtedy też powierzyć swoje życie Jezusowi, swoje marzenia, plany, wszystkie relacje i miłość. Kiedy oddałam swoje życie Jezusowi – On zatroszczył się o całe moje życie. Uzdrowił moje relacje, sprawił, że zaczęłam patrzeć na siebie i innych z miłością. Dzięki Jezusowi potrafiłam przebaczyć wszystkim, którzy mnie skrzywdzili. Dzisiaj jestem zaręczona, Pan Jezus postawił na mojej drodze dobrego i kochającego mężczyznę i jeszcze w tym roku pobieramy się. Pojawiają się trudności, ale z Jezusem nie ma rzeczy niemożliwych. Zaufałam Mu i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam w swoim życiu.
Chwała Panu!:)