Pan Bóg mial wobec mnie swoje plany, zanim się urodziłam. A później etapami je realizował. Mialam zostać położną, a Pan zrobił ze mnie katechetkę. Stawiał na mojej drodze ludzi, którzy kształtowali mnie do tej roli.

Będąc katechetką od 35 lat myślałam, że sama przez się jestem blisko Boga,przecież z dziećmi modliłam się na lekcji,we mszy uczestniczyłam, różaniec,roraty.Niewiele miałam sobie do zarzucenia w tej kwestii.Ale kochający Bóg wreszcie upomniał sie o mnie.Zrobił to przezrodzoną córkę,która wówczas była związana z Odnową w Duchu Swiętymi duszpasterstwem.Kiedy córka namawiała mnie do uczestnictwa w seminariach prze 8 tygidni,broniłam sie jak mogłam.Zgodziłam sie pójść na jedno spotkanie.Dotrwałam do końcaa Pan z tygodnia na tydzień mnie zdobywał.Nawrócenie moje dokonało się w dniu rozmowy z osobą z Odnowy.Zrozumiałam wtedy,jak bardzo  byłam daleko od Boga będąc jednocześnie katechetka.Dotarło do mnie jak wielkie spustoszenie w duszy mojej zrobił brak modlitwy prywatnej plotki,oszczerstwa,krytyka,samozadowolenie.W pioerwszym terminie do spowiedzi nie dotarłam-wyjeżdżając z posesjimiałam stłuczkę,okazało się ,że szatanteż walczył o mnie.Spowiez z całego życia modlitwa wielu osób a przede wszystkim miłość Boga ocaliły mnie dla Pana .Pan Bóg zwycięzył Chwała Panu.Chwała Mu za całe moje życie jeszcze przed narodzeniem.