Dominik Wodniczak

Ostrów Wielkopolski, Poland

Urzeczony Jezusem

W kręgu samotności

Młodość kojarzy mi się z poszukiwaniem sensu, odkrywaniem drogi życia, zmaganiem z osobistymi problemami. Coś takiego przeżywałem ok. 30 lat temu. Pochodzę z rodziny bardzo wierzącej i z parafii, która do dziś szczyci się wspaniałymi duszpasterzami. Wiele zawdzięczam mojej rodzinie i parafii. A jednak na pewnym etapie byłem człowiekiem samotnym i zamkniętym. Czegoś mi brakowało. Z jednej strony miałem w sobie niewłaściwy obraz Boga i pewien lęk, ale równocześnie uciekałem przed Bogiem czy powołaniem. Chciałem upodobnić się do innych, którzy płynęli z prądem tego świata. Na szczęście Bóg czuwał nade mną. Nie pozwolił odejść zbyt daleko. Zacząłem szukać…..

 

Pierwsza propozycja

Najpierw trafiłem do grupy oazowej, gdzie po raz pierwszy mogłem rozważać Biblię, odnosząc ją do własnego życia. Pamiętam, że właśnie wtedy kupiłem sobie pierwszy egzemplarz Pisma Świętego. Zwieńczeniem tych spotkań był mój udział w rekolekcjach. Był to szczególny czas, a jednak nie potrafiłem skorzystać z tych ćwiczeń do końca. Pojawił się inny lęk – czy podołam i czy to naprawdę jest moja droga? Gdy wróciłem do swojego środowiska, codzienne troski zagłuszyły to, co zostało zasiane w moim sercu. Nie kontynuowałem tamtych spotkań. I wtedy Bóg postanowił zadziałać inaczej.

 

On zapukał raz jeszcze

W tamtych latach zaczęły się rozwijać tzw. grupy Odnowy w Duchu Świętym. W mieście, w którym uczęszczałem do szkoły średniej powstała taka wspólnota, która co tydzień gromadziła sporo ludzi na spotkaniu modlitewnym. Z początku, gdy słyszałem o tym doświadczeniu, wydawało mi się ono jakieś „egzotyczne”, nie z tej ziemi. Przecież ja mam swoją pobożność, jestem wierzący, jestem w porządku, to może jest dla innych, ale nie dla mnie. Z czasem jednak zobaczyłem jak Duch Święty zmienia ludzi, w tym moich kolegów. Oni zbliżali się do Boga, a ja nie mogłem sam poradzić sobie z moimi problemami. Dałem się więc namówić na udział w spotkaniu modlitewnym.

 

Doświadczyłem wiosny Kościoła

Było to niesamowite doświadczenie, trudne do opisania. Prawdziwy Wieczernik. To Bóg przychodził do  nas ze swoją miłością. Wszyscy włączaliśmy się w modlitwę, w której uwielbialiśmy Jezusa. Duch Święty działał w tej wspólnocie….. W ciągu następnych tygodni odczuwałem wielkie pragnienie osobistego spotykania się z Jezusem na modlitwie osobistej. Zacząłem Go uwielbiać, śpiewać pieśni chwały. To był żar w sercu, który sprawiał, że miałem poczucie bliskości Boga oraz tego, że On jest najważniejszy i że nic lepszego nie mogę uczynić jak oddać Mu swoje życie. Zrozumiałem także, że muszę być otwarty na bliźnich, których spotykam. To była moja wiosna Kościoła.

 

Przygoda z Jezusem wciąż trwa

Dziś jestem szczęśliwym księdzem. Moim powołaniem jest głoszenie Jezusa na wszelkie sposoby. Ciągle doświadczam, że On stale mnie zaskakuje tym, co czyni, gdy ludzie przyjmują Go do swego życia i jak ciągle zmienia moje życie. Przygoda z Nim trwa nadal i nigdy się nie skończy. Możemy ją przeżywać razem. Uwierz, że to jest dla Ciebie. 

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories