Ryszard Nowak

Ruda Śląska Orzegów, Poland

Byłem chodzącym kompleksem...

Miałem niewiele ponad16 lat i byłem chodzącym kompleksem.., teraz nierzadko zdarza się, że to inni mają kompleksy z mojego powodu :))) ale to jest już ich problem. Spotkałem Kogoś, kto skutecznie zmienił moje życie. Dziś pogodnie patrzę na siebie, gdy przegladam się w lustrze, a przebywając stale wśród wielu ludzi, tęsknię za możliwością pobycia z sobą, tak sam na sam...

Strasznie się kiedyś nie lubiłem, imię - takie "wydziwiate", nazwisko - takie pospolite, wzrost średni, waga przeciętna. Co z tego, że w szkole ze wszystkich przedmiotów byłem bardzo dobry, ale w żadnym najlepszy, jedyna "piątka" na świadectwie mojego kolegi była wiecej warta niż ta moja, bo on naprawdę w danej dziedzinie był pasjonatem, i wiedział i umiał najwięcej. W sporcie też byłem zwykle z przodu, ale najczęściej tuż za zwycięskim "pudłem", podobnie z muzyką i praktycznie każdą inną dziedziną życia, a i wydawalo mi się, że dziewczęta jakoś wolą tych mniej grzecznych chlopców. Na to nałożyła się emocjonalna nadwrażliwość na swoim tle, nieporadność wobec swojej grzeszności i porażek. Zacząłem stawiać pytanie o dalszy sens chodzenia do kościoła, gdzie trzymała mnie jeszcze jedynie wypracowana porządność i niechęć do robienia przykrości rodzicom.

Kiedyś zostałem zaproszony przez kolegę z klasy na spotkanie biblijne. Po raz pierwszy zobaczyłem młodych ludzi pochylonych nad Pismem Świętym, żywo i z radością rozmawiających o tym co czytają. To mnie zaciekawiło, ale jeszcze bardziej Ci ludzie, którzy mówili o Bogu tak, jakby Go dobrze znali. Nazajutrz odbywała się Oaza Modlitwy, takie rozbudowane spotkanie z soboty na niedzielę i tam też mnie zaprosili. Modlitwa, spotkania ze Słowem Bożym, Eucharystia, wspólne posiłki i radosne zabawy.., to było tak inne od tego co od dziecka znałem w swoim kościele. Naturalność zachowań, przekonanie w wypowiadanych poglądach, wzajemna usłużność, szczerość i radość spotkanych tam ludzi sprawiła, że coś bardzo ważnego stało w się moim sercu.

Podczas sobotniej wieczornej modlitwy, gdy przepraszano za nasze grzechy, ja bardzo chciałem wyrzucić z siebie ten cały brud, jaki miałem w sercu. Bałem się, wstydziłem się jednak tego zrobić. I wtedy nagle ktoś z obecnych, będący zupełnie w innej części kaplicy, zaczął się modlić moimi myślami. On dokładnie przepraszał Boga wypowiadając na głos całe sformułowania, które kłębiły się w mojej głowie. Łzy płynęły mi z oczu strumieniami. Potem spowiedź... i doświadczenie pokoju, radości, i jakiegoś wewnętrznego sensu życia, jakiego nie czułem od dawna. Nazajutrz podczas spotkania biblijnego, rozmawialiśmy o kochającym człowieka Bogu, o grzechu, który oddala nas od Boga i o Panu Jezusie, który przez swój krzyż pokonał wszystkie przeszkody na drodze do Ojca Niebieskiego. Dowiedziałem się, że jeśli chcę żyć tak naprawdę, to winienem oddać swoje życie Jezusowi jak Panu i Zbawicielowi... I zrobiłem to!

Od tamtego czasu minęły już ponad 34 lata. Swoje życie postrzegam jako życie człowieka już spełnionego, choć wiem, że niejedno wspaniałe doświadczenie mnie w nim czeka... To co kiedyś wydawało mi się źródłem moich kompleksów, dziś jest moim atutem! Zrozumiałem, że moim największym darem jest uniwersalność. To że w niczym nie jestem "najlepszy" broni przez pychą i naturalnie każe szukać współpracowników. Pan Bóg dokonał we mnie wielkiego uzdrowienia, kiedyś widziałem "dziurę w całym", a teraz widzę "całe z dziurami", i tego "całego" jest znacznie więcej. Pozytywne nastawienie do życia, gotowość do podejmowania coraz to nowych wyzwań, satysfakcja z tego co robię i deszcz pozytywnych wzmocnień, jaki płynie z informacji zwrotnych co do mojej osoby...

Oczywiście, że nie wszystko w moim życiu jest usłane różami, a jeśli już to tymi ogrodowymi, które mają szlachetne kolce :). Codzienne zmęczenie, niewyspanie sprawia, że często modlę się "wieczny odpoczynek racz mi dać Panie" :). Jednak wielość wspaniałych ludzi, z którymi się spotykam, interesujących wydarzeń i cudów łaski Bożej, które mogę oglądać w codzienności, rekompensują wielekroć ten codzienny trud. Wiem, że to wszystko zawdzięczam Panu Jezusowi, który mnie znalazł, dał mi nowe życie i wprowadził w środowiska żywej wiary, wiary tych wielu, z którymi dane jest mi iść przez życie.  Chcę Ci powiedzieć, że jeśli szukasz..., to prawdziwa odpowiedź jest w NIM...

Ryś

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories