„Moje spotkanie z wielką błogosławioną…”
Cześć!
Mam na imię Mikołaj. Jestem klerykiem III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie.
Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty mówiła:
„Ludzie są nielogiczni, nieracjonalni, zaatakują Cię, kiedy im pomagasz. Nieważne, pomagaj mimo wszystko”.
Fascynuje mnie postać Matki Teresy z Kalkuty skromnej błogosławionej, która pochylała się nad każdym człowiekiem, szczególnie tym biednym, najbardziej potrzebującym. W każdym przychodzącym widziała Chrystusa. Starała się być przy każdym kogo dotykała nędza materialna i duchowa. Pamiętam jej słowa, że” uczucie odrazy jest ludzkie, ale jeżeli ujrzysz w potrzebującym Chrystusa będziesz świętym”. Zawsze ilekroć czytam jej myśli napełnia mnie wielka radość i pokój serca.
Matkę Teresę poznałem dzięki kapłanowi, którego Pan Bóg postawił na mojej drodze 2 lata temu. Polecił mi on, żebym pochylił się nad życiem Błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty, której wcześniej nie znałem. Kiedy zacząłem czytać jej listy, prywatne zapiski od razu się zachwyciłem jej osobą. Nawet postanowiłem, że napiszę o Matce Teresie moją pracę. W chwilach trudnych zawsze modlę się do Boga za wstawiennictwem tej wielkiej błogosławionej, prosząc i siły i opiekę.
Dzięki praktykom pastoralnym w naszym seminarium, czyli dniu w którym mogę wyjechać z seminarium, żeby ofiarować swój czas potrzebującemu człowiekowi staram się choć przez chwilę towarzyszyć innym w ich cierpieniach, ale też i wesołych momentach ich życia. Czas ten napełnia mnie wielką radością i dodaje sił do znoszenia moich smutków, problemów.
Od tej wielkiej świętej uczę się modlitwy, otwartości na Pana Boga i człowieka, zaufania Jemu. W życiu Matki Teresy fascynuje mnie jej cierpliwość, wrażliwe serce gotowe pomóc każdemu strudzonemu człowiekowi. Wdzięczny jestem Panu Bogu za dar Zgromadzenia Misjonarzy i Misjonarek Miłości, którzy do dziś kontynuują wielkie dzieło rozpoczęte przez błogosławioną Teresę, którzy nieustannie troszczą się o los ludzi trędowatych, zmagających się z nędzą psychiczną jak i duchową.
Drogi bracie, droga siostro i ty możesz kierować się wzorem tej wielkiej błogosławionej, spotykając Chrystusa nie tylko w czasie adoracji, Eucharystii, ale również w każdym napotkanym człowieku, którego Pan Bóg stawia na Twojej drodze. Wystarczy, że pomodlisz się, wysłuchasz jego/ jej problemu, uśmiechniesz się szczerze. Wtedy na pewno będziesz radosnym, pełnym pokoju człowiekiem
Wierzę, że dasz radę!