Marek Matuszczak

Krakow, Poland

Zaskoczony Bogiem

Gdyby ktoś mnie, jako nastolatka, zapytał, czy wierzę w Boga – to zapewne odpowiedziałbym, że jestem wierzący, choć niezbyt praktykujący. Po prostu czasami, kiedy było trzeba chadzałem do kościoła.

Ale nikt nigdy mnie o to nie zapytał, a ja nie zaprzątałem sobie głowy myślami o Bogu. Nie przejmowałem się Nim. Praktycznie żyłem tak, jakby Bóg nie istniał. Starałem się osiągnąć zadowolenie z życia, co wychodziło mi różnie. Byłem taki sam jak wszyscy inni ludzie, których znałem.

Czułem, że w miarę dobrze mi się żyje, wiem jak się znaleźć w życiu, wiem, jak je sobie zorganizować.

 

W innym momencie życia, kilka lat później, przeczytałem takie słowa w Piśmie Świętym: „Dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie szukali” (Izajasza 65,1). To fragment o mnie – nie szukałem Boga.

Ale Bóg nie zamierzał mnie w ten sposób zostawić :).

 

Na początku studiów, na I roku, spotkałem bardzo dziwnych ludzi.  Ogromnie zaskakujący był sposób, w jaki mówili o Bogu, jako o kimś, kto jest blisko, o kimś, kto się interesuje każdym człowiekiem.  

Ponieważ kolega z pokoju był zainteresowany kontaktem z nimi, stało się tak, że razem z nim wziąłem udział w spotkaniach dyskusyjnych w oparciu o Ewangelię Jana. Zawsze lubiłem dyskutować, a żeby mieć podstawę do rozmów zacząłem sam czytać Pismo. Wtedy rozpoczął się dla mnie okres, kiedy Bóg zaczął objawiać mi Siebie i Swoja miłość. Zatem czytałem Pismo Święte i to było dla mnie jak okno, poprzez które mogłem patrzeć na rzeczywistość widzianą oczyma Boga. I była ona inna, różniła się tego, co do tej pory myślałem i uznawałem za normalne.

 

Najważniejszą różnicą było to, że Pismo/Bóg przedstawia człowieka, jako nieuleczalnie chorego, który jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, jako duchowo martwego przed Bogiem. A to wszystko z powodu grzechu - odrzucenia Boga i obojętności wobec Niego.

Zrozumiałem, dlaczego mówi się o Jezusie Zbawiciel – bo on zbawia, ratuje wszystkich którzy zwrócą się do Niego po pomoc:

„Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” – mówi Jezus. Oczywisty dla mnie był wniosek z tych słów – bez Jezusa nie można mieć prawdziwego życia.

 

Czytając Pismo, dyskutując na temat wiary, ujrzałem swoją sytuację mniej więcej w ten sposób - zrozumiałem, że  tonę, i nie dam rady sam siebie uratować. Ale jest ratownik, Chrystus, który kocha mnie i  wyciąga do mnie rękę. Dwadzieścia lat lekceważyłem go, żyłem nie przejmując się tym, co dla mnie zrobił, ale On dobijał się do mnie i w końcu przebił się przez moją skorupę.

Parę miesięcy i wiele rozmów później, pewnego marcowego wieczoru siedziałem w swoim pokoju w akademiku i myślałem o Bogu, i sobie. Byłem świadomy zmian, które nastąpiły we mnie. Pewne było dla mnie to, że Bóg istnieje. Wiedziałem też, że oczekuje od mnie reakcji, chce poznać moją odpowiedź na to, o czym wiedziałem już wtedy, że jest rzeczywistością i prawdą. A prawdą, którą tak jasno Bóg przedstawia w Piśmie Świętym jest to, że każdy potrzebuje przebaczenia. Każdy potrzebuje Zbawiciela.

Może właśnie dlatego, że byłem o tym przekonany, nie tak trudno mi było podjąć decyzję, że chcę przyjąć ratunek Chrystusa. Zwróciłem się do Niego w modlitwie – poprosiłem Go, aby wszedł do mojego życia, aby przebaczył mi obojętność lekceważeni i bunt. Może moje słowa były nieskładne, ale wiem, że On nie tylko słyszał tę modlitwę ale i czekał na mnie. Wkroczył do mojego życia!  

Jestem bardzo wdzięczny Bogu za jego miłość. Pomimo, że Go odpychałem, bo życie religijne wydawało mi się nudne, a On sam niepotrzebny – sprawił, że przejrzałem. I odtąd mówię – dziękuję Panie Jezu, że mnie uratowałeś, gdyby nie Twoja troska i miłość, umarłbym na wieki.

 

Wiele się zmieniło w moim życiu, po podjęciu decyzji zaufania Jezusowi. On wkroczył w moje życie. Moje motywacje pozmieniały się, relacje z ludźmi, moja perspektywa na życie… Doświadczam przebaczenia moich win, wiem, że moje życie ma większy sens…. Ale przede wszystkim uczę się Jezusa, poznaję i doświadczam Go jako mojego najlepszego przyjaciela, doradcę, przewodnika…

 

Jeśli jeszcze nie podążasz za Jezusem, zachęcam Cię, abyś zawierzył Jemu siebie i poprosił, aby Pan Jezus wszedł do Twojego życia.

Marek

ps. Tutaj jest link do książeczki wyjaśniającej w jaki sposób można zaprosić Jezusa do swojego serca i rozpocząć z Nim podróż przez życie: http://knowgod.com/pl/fourlaws

pps. Jeśli chciałbyś porozmawiać ze mną, zapraszam, skontaktuj się ze mną :).

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories