Jak to się stało, że jestem katoliczką ? Sama nie potrafie rozwikłać tej zagadki.

Pochodze z dość przeciętnej rodziny, lecz nie pod względem wiary. Moja mama, wierząca lecz nie praktykująca z róznych przyczyn, mój tata , deklarujący się jako nie wierzący, oraz ja i moich 3 braci- wierzący i praktykujący chrześcijanie,

Będąc dzieckiem, nikt nie wytłumaczył mi wiary, w Kogo powinnam wierzyć i dlaczego. Myśle, że całkiem przypadkiem trafiłam do kościoła… Było nas w domu dużo, a tam mogli się nami zająć gdy rodzice pracowali i nie mieli czasu, po za tym wszyscy tam chodzili bo odbywały się ciekawe zajęcia.

Z biegiem lat zostałam tam na stałe. Dlaczego ? Nigdy nie wiedziałam, czy to przyzwyczajenie, pewna stalość w życiu codziennym czy coś innego. Wiary uczyłam się i w sumie nadal się ucze obserwując ludzi w życiu codziennym, którzy w zwykłych sytuacjach chcą okazywać Bogu swe oddanie i miłość, w zamian nie oczekując niczego. Gdy przebywam z takimi ludźmi, mam pewność, że choć tak bardzo różni od siebie, jesteśmy kochani przez tego samego Boga, że On nas łączy. I nie ważne jest to jaką każdy z nas ma historie, ważne jest, że Boga mogę dostrzec w drugim człowieku w zwykłej codzienności, bo przecież do tego nie trzeba zawiele. ?

Amen !