Bóg cię kocha!?
Do dziś bardzo dobrze pamiętam ten dzień! Jeden z najbardziej niezwykłych w moim życiu. I pewnie ktoś powie, że przecież nic nadzwyczajnego się nie stało, ale dla mnie było to doświadczenie wyjątkowe, bo moje osobiste- pierwsze tak bliskie doświadczenie Boga! Ale zacznijmy od początku.
To miały być kolejne rekolekcje w moim życiu. W związku z tym, że wychowałem się w katolickiej rodzinie, to nic nadzwyczajnego nie było dla mnie w samym fakcie kolejnych rekolekcji. Jednak te rekolekcje nie były takie same jak wcześniejsze, np. parafialne. Trafiłem do wspólnoty charyzmatycznej, która pod opieką kapłana prowadziła kurs ewangelizacyjny. Początkowo trochę się bałem, bo było to moje pierwsze spotkanie z taką wspólnotą. Chwilami byłem nawet przerażony ich sposobem modlitwy, przeżywania usłyszanych treści. I chociaż z jednej strony coś mówiło mi, żebym sobie odpuścił, to z drugiej było w tym coś pociągającego, fascynującego. Dziś wiem, że był to Boży plan dla mnie. W czasie tych rekolekcji usłyszałem wiele treści, niektóre zostały tylko odświeżone, inne okazały się być całkiem nowe. Ale niewątpliwie to, co najbardziej do mnie dotarło to fakt bycia kochanym przez Boga. Zawsze irytowały mnie te słodkie teksty: „Bóg cię kocha!”. Owszem, przecież wiem o tym. Cóż za nowość!?- myślałem wtedy. Ale Pan Bóg działał dalej. Jednym z punktów rekolekcji była modlitwa wstawiennicza. Grupa osób modliła się nade mną wypowiadając jakieś dziwne słowa. Trochę się bałem, ale postanowiłem to wszystko oddać Bogu. Pomyślałem sobie, że skoro On jest ze mną, to nic mi nie grozi. I wtedy pierwszy raz w swoim życiu poczułem tak mocny pokój serca. Nic mnie nie interesowało. Wszystkie problemy, pytania zeszły na drugi plan. Dziś, z perspektywy kilku lat, mogę powiedzieć, że wtedy pierwszy raz tak bardzo doświadczyłem Bożej miłości. Poczułem realną obecność Boga. Zostałem wychowany w katolickiej rodzinie i właściwie zawsze byłem w Kościele, ale nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że w mojej relacji z Bogiem mogę być na takim poziomie, na jakim znalazłem się wtedy. Moje życie się zmieniło. Spotkałem Boga. I co więcej, dostrzegłem, że w dalszym rozwoju mojej formacji ważnym jest, aby nie iść samemu, ale trwać we wspólnocie. Odkryłem wartość wspólnoty. Ogromne wsparcie, rozmowy, dzielenie się doświadczeniem życia, modlitwa… to wszystko i wiele więcej daje wspólnota.
Dziś wiem też, że bez doświadczenia tamtego dnia, który wszystko zmienił, oraz trwania we wspólnocie, nie byłbym tu, gdzie jestem. To właśnie doświadczenie miłości Boga i drugiego człowieka we wspólnocie, pozwoliło mi, młodemu chłopakowi, dokonać wybory własnej drogi życiowej, własnego powołania. Dziś jestem w seminarium duchownym i przygotowuję się do tego, by w przyszłości zostać kapłanem. Głęboko wierzę i ufam, że idę właściwą drogą. Tą, której chce ode mnie Bóg. I jestem spokojny, bo wiem, że Bóg mnie kocha i chce mojego szczęścia, zawsze jest przy mnie i mnie prowadzi. Być może kiedyś jako kapłan będę mógł tym doświadczeniem Bożej miłości dzielić się z tymi, do których zostanę posłany.
Wiem, że każdy może czegoś takiego doświadczyć! ?