Anna

Odnaleziony skarb!

"Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu" ta myśl św Augustyna jest idealnym streszczeniem tego, czego doświadczałam w moim życiu przed spotkaniem z Jezusem.

Lęk, niepokój, poczucie odrzucenia towarzyszyły mi przez moje dzieciństwo, które w dużej mierze upłynęło na wysluchiwaniu kłótni rodziców, wzajemnych oskarżeń. Brak miłości w mojej rodzinie, zostawił na moim sercu głeboką ranę i pustkę, którą próbowałam zapełnić tym, co przynosił mi "świat": znajomości, alkohol, imprezy- to pozwalało choć na chwilę zagłuszyć tęknotę serca za doświadczeniem prawdziwej miłości i akceptacji.  Wewnętrzny smutek potęgowała świadomość, że byłam dzieckiem niechcianym,  wobec którego ktoś z najbliższych planował aborcję… Bóg w tym czasie był dla mnie kimś dalekim, nieosiągalnym.  Z tym życiowym "bagażem" wyjechałam na studia, otworzył się dla mnie świat nowych relacji, przeżyć, doświadczen. Własnie wtedy Jezus zapukał do mojego serca, najpierw przez koleżanki, z którymi zaczęłam chodzić w niedzielę do kościoła, a później posłużył się swoją wierną apostołką miłosierdzia- siostrą Faustyną. Mianowicie, któregoś dnia udałam się do biblioteki, by wypożyczyć "coś do poczytania" i w moje ręce wpadł "przypadkowo" Dzienniczek św. siostry Faustyny. Mogę z całą pewnością stwierdzic, że słowo zawarte w dzienniczku zmieniły moje życie! Poznalam Boga nieskończenie miłosiernego i dobrego, który pragnie zbliżyć się do każdego człowieka. Przytłoczona swoją niemocą i grzesznością, zaczęłam coraz bardziej otwierać swoje serce na miłosierną Miłość Jezusa. W moim sercu rodziło sie coraz większe pragnienie spotykania się z Bogiem na modlitwie. Pan Bóg przywrócił mi moją wolność, pokój, radość i poczucie, że jestem kimś ważnym, chcianym i nieskończenie umiłowanym! Poczułam się tak, jakbym odnalazła najcenniejszy skarb i rozwiązała zagadkę swojego istnienia. Choć bardzo starałam się dbać o czystość mojego serca, jednak ciągle jeszcze doświadczałam, że "stary człowiek"  żyje we mnie i skłaniałam się do starych grzechów. Momentem przełomowym w moim życiu duchowym, był kurs "nowe życie", kiedy to Pan Jezus wylał na mnie swojego świętego Ducha. Od tego momentu zaczęłam odczuwać "głód" Słowa Bożego, Eucharystii, aż w końcu Pan Bóg zaprowadził mnie do wspólnoty ewangelizacyjnej. Dzisiaj wraz z moimi siostrami i braćmi ze wspólnoty chodzimy po ulicach, by mówić ludziom o Miłosci Bozej, o tym że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga, bo ta najwazniejsza prawda jest przez wielu wciąż nie odkryta albo odrzucana…

Ostatnio przeczytałam takie piękne słowa, że w sercu każdego człowieka znajduje się miejsce, które może zapełnić tylko Bóg, ale także w sercu Boga jest miejsce, które może być zapełnione tylko przez konkretnego człowieka, przeze mnie, przez ciebie…Bóg czeka na Twoje "tak", a Jego plany wobec Ciebie są większe, niż możesz sobie to sobie wyobrazić!!

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories