Dariusz Cieślar

Wisła, Poland

9 miesięcy w gipsie

Wyobraź sobie pięcioletnie dziecko uwięzione przez dziewięć miesięcy w sięgającej od pasa do stóp powłoce z gipsu. Wciąż pamiętam to uczucie, kiedy leżąc godzinami na łóżku, zadawałem pytanie: “Co teraz, Boże?”. “Czy masz zamiar jakoś mnie z tego wyciągnąć?”.

To pytanie brzmi dość pretensjonalnie, jednak moje serce, pomimo strachu, niepewności i smutku, było przepełnione pokojem i nadzieją. Dlaczego??

Jako małe dziecko, w prostej modlitwie oddałem swoje życie Bogu. Bez religijnych formułek modlitewnych, bez postanowień, że odtąd będę chodził regularnie do kościoła… Nic z tych rzeczy. A jednak – Bóg wysłuchał modlitwy małego dziecka.

Długo chorowałem, jak większość mojej rodziny, na chorobę bioder, która uniemożliwiła mi chodzenie na okres około dziewięciu miesięcy. Poza tym okresem dość długo musiałem chodzić przy pomocy lasek ortopedycznych. Ale w tym wszystkim Bóg był ze mną. Bo jeśli oddajesz Bogu swoje życie, On nigdy Cię nie zawiedzie, ani nie zostawi.

Wiele lat później, będąc już na studiach zadałem Bogu dokładnie takie samo pytanie: “Co teraz, Boże?”. Miało to miejsce w noc, kiedy zostałem napadnięty, pobity i okradziony przez dwóch zbirów szukających łatwego zarobku. I chociaż sytuacja wydawała się rozpaczliwa, znów dobrze mi znane uczucie pokoju i nadziei ogarnęło moje serce. I tylko jedna myśl, jakby od samego Boga, kołatała mi w głowie: “Całe życie się tobą opiekowałem, dlaczego teraz miałbym Cię zostawić?”. I faktycznie, nie zostawił. W tamtym czasie wydarzyło się w moim życiu wiele cudów, które świadczyły o Jego trosce o mnie.

Dzisiaj jestem młodym człowiekiem, który z nadzieją patrzy w przyszłość. Ale moja nadzieja nie opiera się na rzeczach zewnętrznych, tym co mam, ani nawet na moich przyjaciołach. Bo jak widzisz, sytuacje w życiu szybko się zmieniają. Nagle zaczynasz chorować, twoje relacje się sypią, albo po prostu boisz się przyszłości. Moja nadzieja pochodzi od żywego Boga, który każdego dnia jest ze mną. I chociaż nie wiem, ile razy jeszcze zapytam Go: “Co teraz, Boże?”, to wiem, że On nigdy mnie nie zostawi. Dzięki Niemu odnalazłem pokój, który nie jest uzależniony od okoliczności, szczęście, które nie mija i radość, która nie jest tylko chwilowa.

Może czujesz się podobnie, jak ja kiedyś: boisz się przyszłości, może jesteś chory, albo spotkało Cię nieszczęście. Ty też możesz zawołać do Boga. Nie potrzebujesz do tego religijnych formułek, ani wyszukanych słów. Jemu zależy tylko na Twoim szczerym sercu.

Jeśli przechodzisz podobne problemy, albo po prostu masz jakieś pytania, napisz do mnie! Chętnie z Tobą porozmawiam. 

Niech Bóg Cię błogosławi.

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories