Alina Cieślar

Wisła, Poland

Noc bez niego

"Tym, co za Nim pójdą, Jezus obiecał trzy rzeczy... to, że będą absurdalnie szczęśliwi, całkowicie pozbawieni lęku i zawsze w tarapatach." (G. Levoy)   Choć od dziecka słyszałam o Jezusie, życie z Nim wydawało się się trudne i trochę... żałosne. Nie chciałam ograniczać się przykazaniami i ośmieszać przed znajomymi, dlatego sama przed sobą nie przyznawałam się do grzechu. Na takiej "ucieczce" straciłam 15 lat życia.   Pewnego letniego dnia spędzałam czas z chrześcijanami z mojego kościoła. Byłam naprawdę zafascynowana ich szczęściem i wzajemną miłością. Życie tych ludzi wcale nie było nudne! Wyglądali na radosnych, czułam się z nimi tak dobrze, jak nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się czuć z moimi znajomymi nieznającymi Boga.   W nocy obudziłam się przepełniona radością - czułam, że Bóg jest blisko mnie i że ja już chcę z Nim żyć, być taka szczęśliwa, jak ci chrześcijanie. Postanowiłam rozpocząć nowe życie - z Bogiem, który kocha mnie najmocniej, choć tyle lat go odrzucałam. Bardzo wiele się zmieniło, doświadczam wolności, miłości i radości - tej większej od problemów.   Moje życie nie jest jednak wolne od trudności, ale Bóg ZAWSZE pomaga. Jednym z trudnych doświadczeń, które spotkało mnie jakiś czas po rozpoczęciu życia z Bogiem, było coraz silniejsze odczuwanie strachu w ciemności. Nie mogłam spać w nocy, bardzo się bałam tym bardziej, że wiedziałam, kto mnie "straszy" - to szatan chciał zniszczyć moją radość, wolność, sprawić, żebym zwątpiła w Bożą moc i może kiedyś zniechęcona odeszła... Wyraźnie czułam jego nienawiść i przerażającą bliskość.   Nie potrafiłam wytrzymać tego lęku, czas w ciemności płynął bardzo wolno, a ja modliłam się usilnie do Boga, by zabrał strach. Ale każdej kolejnej nocy było to samo, poranki przynosiły ulgę, jednak w ciągu dnia stale myślałam o nadchodzącej nocy.   Czułam, że muszę zwyciężyć, ale jednocześnie byłam coraz bardziej wyczerpana. Po około roku zmagań w końcu słaba rozpłakałam się przed Bogiem i błagałam Go o trwałe uwolnienie. Zdecydowałam, że będę modlić się tak długo, aż On zabierze strach. Po dlugiej i żarliwej rozmowie poczułam, że Bóg mnie wysłuchał! Otwarłam Biblię i natrafiłam na werset:   "Tak więc z ufnością możemy mówić: Pan jest pomocnikiem moim, nie będę się lękał." List do Hebrajczyków 13,6   Dobry Bóg zabrał strach, od tego momentu mogę kłaść się spokojnie do snu i dziękować Mu za spokój, opiekę i przede wszystkim za zbawienie - teraz wiem, że gdyby nie Jego łaska, śmierć na krzyżu za moje złe postępowanie, po śmierci całą wieczność spędziłabym w znacznie gorszym, niekończącym się strachu.   Jeśli poruszyła Cię moja historia i chcesz ze mną pogadać, napisz do mnie!
— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories