Adrianna

Spowiedź Święta

Zawsze wydawało mi  się, że idę w dobrym kierunku, dobrze sobie radzę,  trwam w tym co mówi do mnie Bóg, który chce dla mnie dobra. Pół roku temu  poznałam ludzi którzy wydawało mi sie że potrzebują mojej pomocy. Nie poszło to jednak w tym kierunku. Chciałam pokazać, że to co robią komplikuje im życie i, że można nauczyć się żyć inaczej, być szczęśliwszym.  Niestety nie udało mi sie . Oni mieli na wszystko zupełnie inne spojrzenie niż ja. Zaczęli wmawiać mi przeróżne rzeczy dotyczące mojej wiary, a gdy podzieliłam sie z nimi tym z czym mam problem  szybko to usprawiedliwili i potraktowali to tak jakby nie było  żadnego  problemu. Uważali, że jest to raczej normalne  dając silne argumenty. W końcu sama zaczęłam w to wierzyć. Byłam zła ...bo przez długi czas budowałam relację z Bogiem, a nagle przestałam Go zupełnie  słyszeć. Teraz mogę powiedzieć, że po prostu nie dałam szansy Bogu do siebie dotrzeć. Wiele razy ciągnęło mnie do konfesjonału by spróbować przełamać strach, ale bałam sie skończyć ze swoja słabością, a przede wszystkim przyznać sie do niej. Nie dawałam już rady.  Poszłam do spowiedzi po kilku miesięcznym czasie nie korzystania z niej. Bardzo się bałam .Już na samym początku tego spotkania z Bogiem powiedziałam, że bardzo sie boje tej spowiedzi. Bóg przez Kapłana zaczął do mnie przemawiać, robił to bardzo delikatnie ,rozmawiał ze mną....szybko poczułam się bezpiecznie , powiedziałam wszystko  czego bałam się najbardziej. Gdy wyszłam usiadłam przed Kościołem i zaczęłam płakać. Moje serce zostało uleczone . Pierwszy raz w życiu przyznałam się przed sobą samą, że mam problem. Przyszłam do domu przyznałam się do wszystkiego mamie. Od niej też dostałam wsparcie choć wiem, że ja zraniłam swą postawą.  Myślałam, że nie dam rady. Bóg dał mi przez spowiedź siły by stanąć do walki z tym przez co zaczęła umierać moja dusza. 

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories