Aleksandra

Poznań, Poland

Przemiana

Kiedyś byłam człowiekiem bardzo zamkniętym w sobie. Brało się to z tego, że nie akceptowałam siebie, a ponieważ ja siebie nie akceptowałam to nie mogłam pojąć jak ktoś inny mógłby mnie zaakceptować. Byłam samotna, a z tej samotności rodziła się nienawiść. Nienawiść do siebie i do całego świata. Nie było już w moim miejscu miejsca na miłość. W ogóle jej nie znałam. W końcu po paru latach takiego życia zaczęło mnie to wszystko męczyć, chciałam się zmienić ale nie wiedziałam jak...

Zaczęły się wtedy przygotowania do bierzmowania i powoli Bóg, który niby zawsze gdzieś tam był ale nie odgrywał w moim życiu żadnej ważnej roli stawał się coraz bliższy. Nadeszły wakacje po gimnazjum, uznałam, że to będzie dobry czas na zmiany, ponieważ idąc do liceum zmienię środowisko, ale nadal nie wiedziałam do końca jak. Ze wspólnotą jechaliśmy wtedy na wyjazd. Był to dla mnie minimum dziwny czas, byli tam ludzie, którzy nie tylko mnie akceptowali ale też ze mną normalnie rozmawiali. Dla człowieka przez lata samotnego nie jest to normalne. Pewnego wieczoru mieliśmy modlitwę wstawienniczą. Jedna z osób modlących się nade mną powiedziała wtedy: „Mam taki obraz: widzę dziewczynę stojącą przed lustrem i patrzącą na siebie z nienawiścią.” Od razu wiedziałam, że to chodzi o mnie ale nie miałam pojęcia skąd on mógł o tym wiedzieć. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że to musiało pochodzić od Boga. Podczas tej modlitwy usłyszałam też, że jestem umiłowaną córką Boga i że On chce wszystkie moje zranienia zalać swoją Miłością i żeby w miejsca tych zranień wyrosły piękne kwiaty. Ale była potrzebna jeszcze jedna rzecz. Moja zgoda, moja decyzja.

No i po jakimś czasie pozwoliłam Jezusowi działać, a On faktycznie zaczął przemieniać moje życie i faktycznie przemienił je całkowicie. Bóg spełnił wszystkie moje marzenia, a wiem, że przygotował dla mnie znacznie więcej. Pomógł mi wyjść z depresji, z którą walczyłam przez 9 lat. Dał mi rodzinę, przyjaciół, dom, których nigdy nie miałam. 

Każdego dnia nasz kochający Ojciec daje mi mnóstwo dowodów swojej miłości. Konkretnych jak to miłość ojcowska oraz troskliwych i opiekuńczych jak miłość matki. Codziennie rano gdy wstaję wiem, że Bóg mnie kocha i że się o mnie troszczy, że zanurza mnie w morzu swojej miłości, a jej jest tak dużo, że tą miłością mogę kochać też innych. I wiem, że każdego z was Bóg też tak kocha. Każdy z was jest umiłowaną córką i umiłowanym synem Boga. Zapraszam was dzisiaj, żebyście otworzyli się na tą miłość. Na Miłość, która przemienia, uzdrawia i umacnia. On tylko na to czeka!

A za to wszystko CHWAŁA PANU! :D  

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories