Michał Mazuchowski

Olsztyn, Poland

Dlaczegoby nie

Moja historiua z Jezusem zaczęła się trzy lata temu w trzeciej klasie gimnazjum. We wrześniu zaczęły się przygotowania do bierzmowania, na które niechętnie poszedłem. Pierwsze spotkanie odbyło się w czwartek. W poniedziałek moja katechetka namówiła mnie na pójście na rekolekcje ewangwlizacyjne w parafii. Pomyślałem: Dlaczebo by nie pójść, skoro wróciła (byłe 1,5 roku na urlopie chorobowym), to mogę zrobić jej przyjemność i pójść, co zrobiłem. Pierwszego dnia była konferencja o grzwechu a drugiego adoracja Najświętszego Sakramentu i indywidualne błogosławieństwo. Pomślałem wetedy że u spowiedzi ostatni raz byłem parę lat temu, i w sumie mogę pójść. U spowiedzi kapłan powiedział że to dopiero początek, ale z czasem będzie lepiej, i tak jest. W kolejny czwartek w kościele była kopia obrazu Mayki Bożej z Ostrej Bramy, podczas której była adoracja. Podczas tej adoracji myślałem nad sobą. Wybaczyłem ojcu który zostawił rodzinę. Pogodziłem się z tym i innymi rzeczami. Na koniec poszedłem do księdza po podpis w książeczce do bierzmowania, a ten powiedział żebym zakładał komże i szedł służyć. I znów pomyślałem dlaczego by nie? I tak zostałem ministrantem. Przez pierwsze 15 minut nie mogłem przestać się śmiać, tak dziwna była dla mnie ta sytuacja. I tak przeszedłem drogę od niewierzącego do mnistranta w osiem dni.  W tym momencie dalej jestem ministrantem. Mimo trudnych momentów wiem,że Pan mnie wspiera. Za każdym razem gdy mam problem wiem, że mogę Mu to powierzyć, a On zajmie się tym. Zauważyłem że wszystko o co poproszę spełnia się, choć nie zawsze wtedy i w ten sposób jak ja chcę, ale wiem że jest to najlepszy, bo Boski, sposób. wystarczy tylko spróbować…

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories