Marta

Daj Panu 3 miesiące

Dałam sobie trzy miesiące. A właściwie nie sobie, ale Panu Bogu, żeby coś ze mną zrobił. Taka przerwa w życiu, szansa dla Niego, a tak naprawdę dla mnie.

Jeszcze jakieś dwa i pół roku temu Bóg był dla mnie ideą, Kimś odległym, niezdefiniowanym, do którego całe życie mówię, a kto mi nie odpowiada, a nawet jeśli, to pewnie  nie On. W moim życiu była pustka i samotność, gonitwa za ambicjami… perfekcjonizm, który kazał mi piąć się w górę, a tak naprawdę, ściągał w dół. Swoją pustkę w sercu, brak miłości, chorobę, trudności w budowaniu relacji z innymi, próbowałam zapełnić pracą, nauką i doskonaleniem siebie, co nie dawało mi szczęścia. Miałam poczucie życia w jakimś zamkniętym, szalonym kole, z którego nie potrafię wyjść. Wtedy z pomocą przyszła Matka Boża. W pracy usłyszałam o Nowennie Pompejańskiej. Potraktowałam Nowennę jako ostatnią deskę ratunku. Gdy skończyłam ją odmawiać, Bóg dał mi siłę, żeby wreszcie zmienić swoje dotychczasowe życie.

Zaczęłam szukać w Internecie jakiegoś wolontariatu, tak natrafiłam na stronę DA w moim mieście, gdzie była informacja o wyjeździe na Europejskie Spotkanie Młodych do Strasburga. Pomyślałam-super, tania wycieczka, możliwość poznania nowych ludzi i podróże. To dla mnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Pan Bóg realizował swój plan na mnie. Nie znałam nikogo. Zaryzykowałam. Jadąc autobusem usłyszałam o kursie Alpha, który miał ruszać na wiosnę w DA. Przypomniałam sobie, jak parę lat wcześniej, w trakcie studiów moja koleżanka opowiadała o niezwykłym doświadczeniu, jaki przeżyła na kursie, polecając mi go. Jej życie było jednym wielkim świadectwem. Wtedy nie chciałam jej słuchać, twierdziłam, że w moim mieście nap weno takiego kursu nie ma… aż tu nagle informacja jak grom z jasnego nieba. Powiedziałam sobie ok., nie mam już wymówki, widocznie mam iść na ten kurs. Powiedziałam- Panie Boże, masz trzy miesiące, rób ze mną wtedy co chcesz, ja nie kiwnę palcem. Potem wracam „ do siebie”. Wysłuchał. Na kursie poznałam ludzi, od których biło jasne Światło, które też chciałam w sobie mieć. Poznałam czym jest prawdziwe chrześcijaństwo. Zachwyciły mnie świadectwa młodych osób, które codziennie potrafiły z wielkim entuzjazmem być na Mszy Św., podczas gdy ja męczyłam się w trakcie niedzielnej, czytać Pismo Św. kiedy ja go nawet nie miałam, odmawiać różaniec, podczas gdy dla mnie wielkim trudem było odmówienie jednej dziesiątki… Z czasem dowiedziałam się jak działa Duch Św. poprzez modlitwę uwielbienia i modlitwę wstawienniczą, aż nadszedł dzień, w którym Pan Bóg sprawił, że przejrzałam. Poznałam, że jest żywy, prawdziwy, jest osobą, nawiązałam z Nim relację i uwierzyłam, że jest Osobą, a nie ideą. Z czasem, z biegiem kolejnych miesięcy Pan sprawiał cuda w moim życiu, uzdrawiając moją duszę, ciało, serce, relacje z bliskimi , a także spojrzenie na siebie i Niego. Nieustannie Go odkrywam, najpierw jako Ducha Św., później Syna- Jezusa Miłosiernego, teraz jako dobrego Ojca, dla którego jestem jak niemowlę, który za mnie wszystko robi o wszystko się troszczy. Pan sprawił, że dzięki łasce spowiednika leczy moje sumienie i pozwala niemal codziennie karmić się Eucharystią, co kiedyś byłoby niewyobrażalne i niemożliwe. Pan daje mi życie w obfitości, dał wspaniałych przyjaciół, pozwolił poznać wspaniałych kapłanów, zmienił mi pracę, obdarował mieszkaniem i autem, dobrym zdrowiem. Pozwala mi wzrastać opowiadać o Nim innym, nieustannie się nawracać. Choć się potykam i upadam, wracam do swoich przyzwyczajeń, słabości, wątpię w Niego i w ludzie, to przypominam sobie jak jest dobry, jak się mi objawił i pozwala trwać przy sobie.

Kurs Alpha, na którym poznałam Pana jako Osobę był jednym z najlepszych okresów w moim życiu. Warto dać Panu 3 miesiące.

— Read more —
Contact me Learn more about Jesus

Similar stories